czwartek, 23 stycznia 2014

Klimat dawnych epok.

Ohajo !!!

Nadszedł ten dzień kiedy w końcu podzielę się z wami zdjęciami mojej najnowszej pracy. Znalazłam zdjęcie w internecie z makijażem stylizowanym na lata 20 z odrobiną makijażu artystycznego. Oto mój pierwowzór :

Mimo dość skromnych środków postanowiłam wykonać coś na wzór make-upu ze zdjęcia. Podkreślam , że nie miała być to kopia. Moją modelką byłą Dagmara, uważam ,że prezentuje się w tym makijażu zjawiskowo. Zastosowałam dość sporo różów i fioletów wokół oczu ale jej wzrok nie sprawia wrażenia zmęczonego i przekrwionego. Niestety smutno mi się robi jak pomyślę o tym , że niebawem kończy się semestr a wraz z nim przedmiot : Charakteryzacja i wizaż , co równa się temu iż nie będę już miała dostępu do profesjonalnej sali. Jednak dzięki mojemu samozaparciu będę niebawem miał sporo nowych kosmetyków dlatego też poszukuję dziewczyn chętnych do za pozowania do zdjęć w make-upie mojego wykonania.Chętne dziewczyny proszę o kontakt na Kaminjoanna@gmail.com .

                               

Nie zajmuje się jeszcze wizażem profesjonalnie ale robię wszystki co w mojej mocy aby spełniać się w tym i z każdym dniem poprawiać swoje umiejętność. Nigdy nie byłam na żadnym kursie jestem całkowitym samoukiem jedyne nauki jakie dostałam na zajęciach na uczelni. 

Ten bardzo jasny kolor skóry u Dagmary uzyskałam po przez nałożenie podkładu a następnie nałożenie na niego białej farbki do ciała.


Na powyższym zdjęciu wzrok Dagmary mnie powalił jest taki tajemniczy i jednocześnie dumny.






Po raz kolejny przyklejanie rzęs było torturą dla modelki i próbą cierpliwości dla mnie . Cały efekt nadały te piękne puszyste rzęsy na pasku.




                                    


Wykonanie całości stylizacji trwało ponad godzinę , uważam ,że warto było ten czas poświęcic dla uzyskania tak fajnego efektu.



Klimat całej stylizacji nadają rekwizyty takie jak korale i piękna czapka z naturalnego włosia( ukradziona Babci z szafy).

Na sam koniec zostawiłam moje ulubione zdjęcie , najbardziej zbliżone do pierwowzoru. Zachęcam was do komentowania , wymianą opini na temat kosmetyków oraz tematyki związanej z charakteryzacją i wizażem.


Pozdrawia SkośnoOkaOrinoko.

środa, 8 stycznia 2014

Karnawałowy START !

Ohajo wszystkim stęsknionym .

Jak pewnie zauważyliście nie pisałam przez dłuższy czas co było związane z sporymi zawirowaniami w moim życiu zawodowym oraz świąteczno-sylwestrowym lenistwem.
   Powoli zabieram się za pisanie pracy licencjackiej tak więc nie będę miała już tak dużo czasu na prowadzenie Bloga, ale nie martwcie się nie zaniedbam was. Mam dziś dla was fantastyczne zdjęcia mojej nowej pracy, której głównym tematem był makijaż fantazyjny. Ten rodzaj make-upu żądzi się jedną zasadą :
WSZYSTKO DOZWOLONE!!!
  Moją inspiracją był tzw. DollLook więc będzie dużo różu , brokatu i wielkie rzęsy.




Moją modelką była koleżanka z uczelni Wioletta, która wygląda olśniewająco i ma piękna gładką cerę idealną do tego typu Make-upu.    





Największym problemem było przyklejanie sztucznych rzęs . Wykonanie tego bez pesety jest wyzwaniem , oraz klej mocno drażnił oczy.








Taki makijaż jest rajem dla wizażysty ponieważ może puścić wodze fantazji , zaszaleć i spełnić sie artystycznie.Uważam ze każda kobieta powinna raz na jakiś czas zamknąć się w łazience i eksperymentować i wykonać coś niesamowitego czego nigdy by się nie odważyła . Dzięki takim drobnym szaleństwom można szkolić samemu swój warsztat oraz odkrywać nowe metody oraz nowe zalety własnej urody.
  Jak zwykle na końcu zaprezentuje wam moję ulubione zdjęcie :



        

Pozdrawiam SkośnoOkaOrinoko.






poniedziałek, 16 grudnia 2013

Black eye liner

Ohajo wszystkim!

Uwielbiam Grudzień. Jest taki kolorowy i świąteczny. Pomimo ponurej aury, wystawy sklepowe uśmiechają się do nas szeroko. Mnie skusił ostatnio sklep marki "Golden Rose", który jest dość tani, ale można znaleźć naprawdę świetne kosmetyki. Moje zakupy to dwa piękne lakiery do paznokci, już w klimacie sylwestrowym.


Najnowszy zakup to też eye liner w żelu z firmy "Inglot". Mocno polecam tego typu linery dla znudzonych tymi w kałamarzu lub pisaku. Linery w formie pisaka mają dużo słabszy pigment, ale szybko wysychają. Natomiast linery w kałamarzu wysychają długo oraz mocno drażnią oko.

Ten zakup zmotywował mnie do wykonania ostatniej stylizacji. Jest to make-up w bardziej graficznym stylu z użyciem mocnej, czarnej kreski, w akcentowaniu kształtu migdałka. 



Mocna kreska ładnie podkreśliła Kasi jej duże oczy.

                              

Zakup takiego linera wiąże się z kupnem pędzla do aplikacji. Są dwa rodzaje takich pędzli: mały i skośnie ścięty oraz cienki i okrągły (nazywany "liner").
Jestem jedną z osób które nie wyobrażają sobie życia bez eye linera, bo uwielbiam efekt mocnej kreski.

             

Zapraszam też na mój funpage na Facebooku: www.facebook.com/skosnooka, oraz na instagram: http://instagram.com/skosnookaorinoko/.

Pozdrawiam - SkośnoOkaOrinoko.

wtorek, 3 grudnia 2013

Arabic eye

Ohajo!!!

Witam wszystkich w najbardziej świątecznym i stresująco-radosnym okresie roku. Grudzień to bardzo gorący czas dla większości z nas, ponieważ pieniądze z portfeli uciekają jak szalone, a sklepy cieszą się utargiem. Dziś zaprezentuje wam moją prace wykonaną na uczelni. Tematem był make up w stylu arabic. Ten rodzaj makijażu jest bardzo podobny do stylu Bollywood, ale jest miedzy nimi trochę różnic. Główną cechą stylu arabic jest bardzo mocno zaakcentowane oko z mocnymi kreskami i dodatkami, złożonymi z orientalnych wzorów i świecidełek. Ten make up ma na celu podkreślenie tajemniczości kobiety w większości ukrytej pod Burką, i zwrócenie uwagi na jedyną część ciała jaką może uwodzić - oczy. Na zdjęciach widzicie Martę o pięknych zielonych oczach:



 To moje ulubione ujęcie :


To zdjęcie zrobiono w świetle dziennym i bez lampy błyskowej:


To natomiast już w sztucznym świetle i z lampą błyskową:

Bardzo podoba mi się ten styl, ponieważ daje dużą swobodę makijażyście, i mocno podkreśla atuty każdej kobiety.


Pozdrawiam - SkośnoOkaOrinoko.

wtorek, 26 listopada 2013

Każdy popełnia błędy

Ohajo!

Po dłuższej przerwie spowodowanej zawirowaniami w życiu prywatnym i małym załamaniem nerwowym postanowiłam, że mimo braku nowych materiałów napiszę nowy post. Przypomniałam sobie o pewnej dawnej sesji, która była tak naprawdę pierwszą, którą planuję załączyć do mojego małego portfolio. Brały w niej udział: Paulina, Żaneta, i moja kuzynka Bożena.

To zdjęcia Żanety. Bardzo mi się podobają, lecz niestety dopiero po ich przejrzeniu zauważyłam sporo małych niedociągnięć i błędów w wykonanym przeze mnie makijażu. Dlatego doradzam, by po wykonaniu każdej charakteryzacji bądź make-upu, zrobić telefonem zdjęcie poglądowe. Dzięki niemu będziemy mogli skorygować wcześniej niezauważone błędy.




To zdjęcie Bożeny:

                     

A to Paula. Przy jej zdjęciach niestety już kończyło nam się dobre światło, a aparat miał kontuzję lampy błyskowej:

                

Moje ulubione zdjęcie:

                              

Prace nie są idealne, ale bardzo lubię na nie patrzeć, bo przypominają mi fajnie spędzony czas z wspaniałymi dziewczynami. A także ciężką pracę nad każdym makijażem oraz równie ciężką torbę z kosmetykami. Uważam, że każdy kto zajmuje się make-upem, stylizacją lub charakteryzacją i jest to jego sposób na życie, powinien przyznać się do popełnionych błędów i ciągle ćwiczyć swój warsztat. W tym zawodzie panuje coraz większa pycha i samochwalstwo. Panie, które zostały zatrudnione w firmach kosmetycznych w celu zwiększania sprzedaży produktów, chwalą się niebagatelną wiedzą, wciskając dość często "kit" nieświadomym klientkom. Wszystko to pod pretekstem szkoleń jakie odbyły. Nie podważam ich kompetencji, ale bardzo często spotykam się z konsultantkami, które myślą, że zjadły wszystkie rozumy, bo odbyły takie czy inne szkolenia. Nie można w żaden sposób podważyć ich teorii na temat danego kosmetyku, lub techniki wykonywania make-upu. 

Najcenniejsza jest wymiana wiedzy w tej dziedzinie sztuki, bo make-up z pewnością nią jest.

Pozdrawiam - SkośnoOkaOrinoko.

wtorek, 12 listopada 2013

Pudry i nie tylko

Cześć wszystkim!

Dziś chciałabym podzielić sie z wami moją opinią i odrobiną wiedzy na temat pudrów do twarzy. Uważam że jest to jeden z niezbędnych "itemów" w kosmetyczce (czyt. rzeczy). Większość z nas uwielbia efekt matu na skórze. Bardzo dobrą drogą do jego osiągnięcia jest zakup dobrego pudru. W sklepach jest ich mnóstwo. Możemy je podzielić na sypkie, prasowane i kompakty. Spora większość pań wybiera kosmetyki prasowane, i wcale im się nie dziwię, ponieważ są pozornie łatwiejsze w użyciu. Jednak jeżeli zależy nam na wydajności kosmetyku to stanowczo polecam pudry sypkie. Jedno opakowanie wystarcza nawet na 1,5 do 2 lat. Kosmetyki zwane kompaktami są połączeniem pudru prasowanego z odrobiną fluidu. Idealnie sprawdzają się w lecie przy ukrywaniu drobnych niedoskonałości oraz są bardzo poręczne. Warto mieć jeden w torebce lub na wyjeździe, aby w każdej chwili odświeżyć swój wygląd.

Ostatnio zastanawia mnie jedna kwestia - wiele znanych marek kosmetycznych ma gamę kolorystyczną pudrów. Nie do końca rozumiem dlaczego?! Uważam, że istotne są tylko ich trzy rodzaje: transparentny, brązujący (w tym przypadku powinny być to odcienie kolorystyczne) i rozświetlający.
Podejrzewam, że to kolejny trik, aby nieświadome klientki wydawały pieniążki w drogeriach.

Jeśli chodzi o aplikacje pudrów, to możemy wykorzystać pędzle albo puszki. W przypadku pudrów transparentnych (sypkich i prasowanych) możemy użyć pędzla, gdy chcemy uzyskać naturalny i subtelny efekt. Jeśli użyjemy puszka otrzymamy efekt mocnego zmatowienia. Pędzel powinien być duży i puszysty - w największych rozmiarach jakie można kupić.

W przypadku "bronzerów" (inaczej pudrów brązujących) nie polecam korzystania z puszka, ponieważ efekt będzie nienaturalny i za mocny. Najlepszy do aplikacji będzie pędzel kabuki. Posiada on dość krótką rączkę i bardzo gęste i puszyste włosie. Daje bardzo naturalny efekt. Najlepszą metodą używania go jest tak zwane rozcieranie kosmetyku.

Do pudrów rozświetlających polecam używania pędzli do konturowania. Są odrobinę mniejsze niż pędzle do pudrów transparentnych i niekiedy mogą być skośnie ścięte, co pomaga przy aplikacji w odpowiednich partiach twarzy.

Moim ulubionym pudrem transparentnym jest puder ryżowy marki "Kryolam". Kosztuje ok. 60 zł i wystarcza na około 2 lata. Pozostawia gładką warstwę ochronną na skórze.

                                 

Kolor może niektórych przerazić, bo jest śnieżno biały, ale jak sama nazwa wskazuje jest transparentny. Nie nadaje więc koloru skórze, jedynie matuje ją i ładnie wykańcza makijaż.
Drugim pudrem jakiego używam, jest puder prasowany marki "Clarins". Nie matuje tak mocno jak poprzedni, ale dzięki temu łatwiej uniknąć efektu maski i przesuszenia.

Mam nadzieję, że odrobinę przybliżyłam wam ten temat.

Jutro wybieram się na wielki trip po "Lumpeksach". Czekajcie na relacje...

Do następnego.









sobota, 9 listopada 2013

Bożka

Ohajo!!!


Witam wszystkich po dłuższej przerwie wynikającej z mojego zapracowania. Dziś pokaże wam efekty współpracy z moja ukochaną kuzynką, która oddała się całkowicie w moje ręce i skończyło się to poparzeniem ucha. Poza tym jednym wypadkiem wszystko poszło cudnie. Przygotowania całej stylizacji trwały dość długo, a same zdjęcia pochłonęły już o wiele mniej czasu. Praca ta była dla mnie małym testem i formą ćwiczeń, ponieważ kolejny raz postanowiłam wykonać "smoky eyes". Dodałam element koloru, a mianowicie piękny, metaliczny turkus. Kolor ten kojarzy mi się z ogonem syrenki, dlatego go uwielbiam. Oto efekty:







To moje ulubione zdjęcie:


Udanego długiego weekendu.
Pa!!!